blog

Netykieta dotycząca śmierci, umierania i żałoby, czyli czego NIE robić w mediach społecznościowych

W dobie mediów cyfrowych wiele naszych zachowań, tradycji i zwyczajów ulega transformacji, a dotyczy to również obszaru tzw. digital death, czyli cyfrowej śmierci.  Digital death to popularny w środowisku naukowym termin, który odnosi się  zarówno do kulturowo-technologicznego zjawiska cyfrowej obecności po śmierci, jak i interdyscyplinarnych studiów, które badają, jak współczesne technologie zmieniają relację człowieka do śmierci, żałoby, pamięci i nieśmiertelności[1].

Określenie digital death wyewoluowało z konceptu tanatotechnologia (ang. thanatechnology), które zaproponowała w 1997 roku amerykańska socjolożka Carla Sofka. Poprzez thanatechnology opisywała ona technologiczne i cyfrowe procedury służące zdobywaniu informacji i wytwarzaniu pamięci o zmarłych, które mogą pomóc w przeżywaniu żałoby[2]. W jednym z wywiadów Sofka doprecyzowuje:

W ciągu ostatniej dekady tanatolodzy – ci, którzy badają śmierć i żałobę –  zaobserwowali wyraźną zmianę przedmiotu swojego zainteresowania – od tabu do coraz bardziej powszedniego doświadczenia, a wszystko za sprawą mediów cyfrowych. To bowiem, jak społeczeństwo radzi sobie z tragedią i stratą, przekształca się pod wpływem stron internetowych, wirtualnych cmentarzy i mediów społecznościowych – i tym właśnie zajmuje się tanatotechnologia[3].

Carla Sofka jest badaczką i autorką wielu artykułów fundujących tanatotechnologię,  ale jest ona również aktywnie pracująca konsultantką cyfrowej żałoby. I to właśnie ona jako jedna z pierwszych zwróciła uwagę na brak obowiązujących zasad i norm, które regulowałyby zachowania użytkowników sieci wobec czyjeś śmierci, odchodzenia czy żałoby. O ile sfera obrzędów i zachowań w formie tradycyjnej jest dość dobrze kulturowo skodyfikowana (różna w zależności od kulturowego kontekstu, ale każdorazowo dotycząca mi.in. zachowania na pogrzebie, stroju, składania kondolencji, itd.), o tyle sieć pozostaje przestrzenią wielu społeczno-kulturowych eksperymentów i niestety często nadużyć. Brakuje nam norm, które są rodzajem „gramatyki” społecznych interakcji i mogłyby być definiowane jako przewodnik  dla naszych zachowań w sieci [4].

Dlaczego jednak nie moglibyśmy po prostu przenieść pewnych postaw, zachowań i norm ze świata fizycznego do świata wirtualnego?

Problem polega na tym, że wirtualność wygenerowała zupełnie nowe sytuacje, z którymi nie mieliśmy wcześniej do czynienia. Kilka przykładów. Za sprawą mediów społecznościowych informacja o śmierci bliskiego może do nas dotrzeć w całkowicie przypadkowy sposób i w zupełnie nieadekwatnej formie. Jeśli nadawca komunikatu o to nie zadba, informacja o czyjejś śmierci cyrkuluje nie tylko w kręgu bezpośrednio zainteresowanych, ale ma charakter publiczny, co nie zawsze jest zgodne z wolą rodziny. Podobnie zresztą jak żałoba, która może być rozciągnięta za sprawą mediów społecznościowych nie tylko w czasie (aktywnie działające grupy żałobne na FB, aktywna społeczność znajomych wokół profilu zmarłego), ale i przestrzeni (może dotyczyć osób znajdujących się w różnych miejscach na świecie, a nawet obcych, którzy dołączają z rozmaitych powodów do społeczności żałobników). Wreszcie użytkownicy mediów społecznościowych dysponują ograniczoną pulą „narzędzi” służących wyrażaniu własnych emocji, niestety często całkowicie nieadekwatnych w tej sytuacji, jak np. „lajkowanie” informacji o czyjejś śmierci.

W odpowiedzi na te i wiele innych dylematów Carla Sofka przygotowała dokument, w którym dzieli się spostrzeżeniami i wskazaniami dotyczącymi netykiety śmierci, umierania i żałoby, w trosce zarówno o zmarłego i żałobników. Poniżej wybrałam niektóre z nich.

Antycypowanie woli zmarłego

Nie zakładaj, że wiesz czego chciałby zmarły. Nie dokonuj więc żadnych zmian w ustawieniach jego konta, jeśli nie zostałeś wytypowany jako Digital Legacy (Facebook) czy Innactive  Account Menager (Google).

Dzielenie się złymi informacjami

Postaraj się „złagodzić cios”. Informując o śmierci, złych wydarzeniach, daj ostrzeżenie, że Twój komunikat zawiera takie treści. Daj możliwość wyboru, do kogo i w jakim czasie trafi  twoja wiadomość. Jeśli nie należysz do kręgu najbliższej rodziny, przyjaciół, nie informuj o śmierci danej osoby w mediach społecznościowych. Daj czas rodzinie i najbliższym, by zabrali głos jako pierwsi, jeśli tego właśnie sobie życzą. Jeśli nie, uszanuj to. Jeśli masz wątpliwości, zadaj sobie pytanie „Czy to na pewno moja historia do opowiedzenia”? Jeśli informacja trafi do mediów, nie dopytuj publicznie o szczegóły – prywatność jest ważniejsza niż ciekawość.

Żałoba

Unikaj niejasnych komentarzy, które mogłyby sugerować, że opłakując śmierć swojego bliskiego twoje życie jest zagrożone (o ile rzeczywiście tak nie jest!) Np. „Jest mi tak smutno, że już chyba nie dam rady…” Nie porównuj swojej żałoby do żałoby innych. Cierpienie i strata to nie zawody (ang. Grief Olymipcs). Lepiej dzielić swoje emocje prywatnie albo w gronie osób, które znały zmarłego, niekończenie publicznie. Nie oznaczaj zmarłego w postach czy na zdjęciach, bo może to być szczególnie trudne dla rodziny. Nie czuj się winny i nie wahaj się, żeby „usunąć” ze znajomych zmarłego, jeśli powiadomienia, posty i wiadomości, które pojawiają się na jego profilu po śmierci są dla ciebie zbyt trudne emocjonalnie. Trzeba zadbać także o siebie. Nie rozpoczynaj publicznej debaty na temat kontrowersyjnych wątków z życia zmarłego. Nigdy nie rób memów ze zmarłym, nie używaj też Photoshopa, by edytować zdjęcia ze zmarłym. Jeśli rodzina nie wyrazi na to zgody, nie rób streamingu z pogrzebu. Selfie ze zmarłym na pogrzebie pozostaje także pomysłem kontrowersyjnym.

Wsparcie dla osób pozostających w żałobie

Nie narzucaj swoich religijnych przekonań, postaw. Jeśli udostępniasz post o czyjejś śmierci publicznie, miej świadomość, że może się on szybko rozprzestrzenić, a ty możesz stracić nad nim kontrolę. Nie ma jednego sposób przeżywania żałoby, uszanuj różne wybory. Jeśli ktoś korzysta z mediów społecznościowych w czasie żałoby i tego chce – w porządku, jeśli nie, wspieraj w tradycyjny sposób. Nie oceniaj tego, jak ktoś radzi sobie ze strata, każdy robi to na swój sposób. Unikaj wypowiadania banałów w stylu, „jesteś jeszcze młody, całe życie przed tobą”, „wszystko będzie dobrze”, „spróbuj spojrzeć na to z dobrej strony, bądź pozytywny”, „masz całe życie przed sobą”, „znam rodzinę, której przytrafiło się coś jeszcze gorszego”, „nie płacz już, bo sprawisz przykrość mamie/ siostrze/ bratu/ tacie”, itd. (długa lista „zakazanych”, zwrotów dostępna jest tutaj: What not to say to a griever (griefspeaks.com). Kiedy wspierasz osoby będące w żałobie i wysyłasz do nich wiadomości, nie oczekuj odpowiedzi, to może być dla nich zbyt trudne – pamiętaj, to nie o ciebie chodzi.

Być może wiele z tych wskazań wyczuwamy intuicyjnie, ale mimo to sądzę, że dobrze jest pewne rzeczy wypowiedzieć głośno i wyraźnie. Najważniejszy wniosek, jaki płynie dla mnie z zaproponowanej netykiety dotyczy w większym stopniu tego, czego nie robić w sieci w kontekście czyjejś śmierci czy żałoby, niż tego co robić. Mniej, skromniej, we właściwym kontekście i z zachowaniem proporcji znaczy tu (i jak zwykle!) więcej.

PRZYPISY

[1] International Lexicon of Aesthetics, hasło: Digital Death, D. Sisto, 2018.

[2] C. Sofka A. Gibson. A.R.Silberman, Digital Immortality or Digital Death? Contemplating Digital End-of-life planning [w:] Postmortal Society. Towards a Sociology of Immortality, (red.) M. H. Jacobsen, Routledge, New York 2017,  s. 181.

[3]Carla Sofka, Siena College – Thanatechnology – The Academic Minute

[4] Wagner, A. J. M. (2018). Do not Click “Like” When Somebody has Died: The Role of Norms for Mourning Practices in Social MediaSocial Media + Society4(1).

Back to list

Related Posts