blog

Czy w XXI wieku jesteśmy bliżej nieśmiertelności niż kiedykolwiek w historii?

W XXI wieku ludzie prawdopodobnie podejmą poważną próbę osiągnięcia nieśmiertelności1 – diagnozuje w książce Homo Deus. Krótka historia jutra izraelski historyk Yuval Noah Harari. Nieśmiertelność według prognoz Harariego staje się zasadniczym punktem „nowej agendy ludzkości”, wyzwaniem, czy wręcz zadaniem do wykonania w nowym stuleciu. I choć Harari używa określenia „my, ludzkość” tak naprawdę wzmożoną ofensywę wobec śmierci prowadzi Zachód, lub szerzej tzw. Globalna Północ silnie zorientowana na technologiczny, naukowy i ekonomiczny rozwój oraz ekspansję.

Przejawy tej ofensywy widać już gołym okiem. Wymieńmy tylko kilka. W mediach głównego nurtu w Stanach Zjednoczonych temat technologicznie wytwarzanej nieśmiertelności zaistniał na początku nowego milenium. Głośnym echem odbiła się książka Total Recall. How the E-Memory Will Change Everythng? Gordona Bella i Jima Gemmella będąca podsumowaniem eksperymentu tworzenia cyfrowego archiwum życia Bella o nazwie MyLifeBits. Kilka lat później na łamach magazynu „Time” opublikowana została przepowiednia wynalazcy, naukowca i futurologa Raymonda Kurzweila, która brzmiała: „2045. Rok, w którym człowiek stanie się nieśmiertelny”. Znaczącym wydarzeniem w skali światowej promującym ideę nieśmiertelności była także międzynarodowa konferencja Global Future 2045 zorganizowana w 2012 roku w Moskwie, a potem w 2013 w Nowym Jorku przez rosyjskiego miliardera Dimitri Itskova, inicjatora projektu Avatar 2045. W 2012 roku profesor John Martin Fischer rozpoczął na Uniwersytecie Kalifornijskim duży grant naukowy o nazwie The Immortality Project. W tym samym roku wydana została książka Stephena Cave’a Immortality: The Quest to Live Forever and How it Drives Civilization, w której autor postawił śmiałą tezę o tym, że najważniejszym impulsem rozwoju cywilizacji od zawsze było pragnienie nieśmiertelności.

Mniej więcej też w tym czasie na portalu TED zaczęły pojawiać się wykłady dotyczące nieśmiertelności między innymi wspomnianego filozofa Stephena Cave’a, biogerontologa Abrey de Grey’a czy transhumanistki Martine Rothblatt. W 2013 roku ukazał się też drugi sezon kultowego już dziś serialu Charlie Brookera Black Mirror z odcinkiem Be Right Back, który do dziś pozostaje jedną z ważniejszych popkulturowych referencji nieśmiertelności. Już rok później, serialowe wizje zaczęły się ziszczać, bowiem na MIT (Massachusetts Institute of Technology) powstała usługa tworzenia pośmiertnych klonów o tajemniczej nazwie Eterni.me, która w ciągu godziny od jej upublicznienia, ku zaskoczeniu samych twórców, obiegła niemalże cały glob – od Stanów Zjednoczonych po Chiny.

Czy więc rzeczywiście w XXI wieku jesteśmy bliżej nieśmiertelności niż kiedykolwiek w historii? Wspomniany już autor i filozof Stephen Cave jest wobec tego sceptyczny. W artykule o wyraźnie polemiczny tytule Sorry, Dr Kurzweil, the singularity is a way off 2 [Przykro mi, doktorze Kurzweil, osobliwość jest daleko przed nami] Cave pisze, że składanie dziś obietnicy nieśmiertelności poważnie szkodzi autorytetowi nauki. Ciągle za mało wiemy np. o tym, jak działa ludzki mózg, by odpowiedzialnie stwierdzić, że w perspektywie kolejnych dekad, będziemy w stanie przenieść jego zawartość do komputera. Zbyt wiele nadziei pokładamy też w technologii, w tym szczególnie sztucznej inteligencji, która jest traktowana jak Święty Graal – antidotum na wszelkie problemy od raka przez loty kosmiczne na makroekonomii kończąc3. I wreszcie, jeśli wydaje nam się, że współczesne strategie unieśmiertelniania są wyjątkowe czy charakterystyczne dla naszego stulecia, to tu także Cave rozwiewa wszelkie wątpliwości.

W książce Immortality, sięgając najdawniejszych czasów, Cave omawia kulturowe i technologiczne kierunki rozwoju rozmaitych przedsięwzięć związanych z ludzką nieśmiertelnością. Z powodzeniem wiąże on tak odległe konteksty jak prehistoryczne dążenie do stworzenia eliksiru nieśmiertelności ze współczesnymi suplementami diety i kuracjami witaminowymi czy mind uploading z biblijną historią wskrzeszenia Łazarza, wielokrotnie konkludując, że współczesność powtarza tylko przeszłe wysiłki przy użyciu nowych, sprawniejszych i bardziej obiecujących narzędzi.

Marzenie o nieśmiertelności nie jest więc w XXI wieku ani bliższe osiągnieciu, ani szczególnie wyjątkowe, co więcej może się dziś wydawać wątpliwe etycznie. W dobie toczącej się wojny w Ukrainie, kolejnych fali pandemii koronawirusa, trawiącego nas niepokoju związanego z katastrofą klimatyczną, marzenia o nieśmiertelności wydają się skaranie egoistycznym czy wręcz eskapistycznym gestem. Widzimy dziś na jak wielu frontach zawiedliśmy – niezbyt pilnie odrobiliśmy ważną lekcję historii, technologia wcale nas nie wyzwoli(ła), a w kwestiach klimatu, najczęściej wygrywa business as usual. Czy więc projekt nieśmiertelności to rzeczywiście najpilniejszy punkt nowej agendy ludzkości?

Pewnie nie. Niestety jednak, nigdy nie było w historii tak, że potrafiliśmy metodycznie przechodzić od jednego problemu do drugiego. Nie tylko dlatego, że żyjemy w skrajnie usieciowionym i połączonym ze sobą rozmaitymi zależnościami świecie, ale też dlatego, że żadne uwspólnianie „my, ludzkość”, jak sugeruje Harari, nie istnieje. Nie ma więc jednej agendy, jednego planu, jednej wizji przyszłości. Różnimy się wiarą, wyobrażeniami, lękami, wrażliwością, przekonaniami, statusem ekonomicznym. Wszystko sprawia, że rozmaicie rozlokowujemy priorytety. Kiedy więc Globalna Północ marzy o nieśmiertelności, ludzie z południa globu zmagają się z suszą dotkliwie odczuwając skutki zmian klimatycznych. Kiedy finansowi giganci inwestują w kolejne eksperymentalne terapie odmładzające, światowa redystrybucja szczepionek na covid-19 jest niesprawiedliwa, a cierpią na tym kraje najmniej zamożne. Kiedy dla jednych technologiczna nieśmiertelność jest zagrożeniem dla religii i duchowości, inni znajdują w niej kojącą alternatywę. Kiedy wreszcie jedni marzą o tym, by zachować wszelkie swoje ślady aktywności dla potomnych, inni rozważają skorzystanie z prawa do bycia zapominanym.

Jedno jest pewne. Żyjemy w momencie, w którym technologie zaczynają zmieniać nasz sposób rozumienia śmierci, umierania, żałoby i nieśmiertelności. I niezależnie od tego, jak bardzo chcielibyśmy inaczej widzieć rozłożone interesy i wysiłki, jak bardzo zrównoważonych środowiskowo polityk byśmy sobie życzyli, jak bardzo sprawiedliwego podejścia do redystrybucji dóbr i usług oczekiwalibyśmy w nowym stuleciu – projekty nieśmiertelności będą się rozwijać w różnych formach, a kapitalistyczny model gospodarczy będzie te projekty nieustannie wspierał i napędzał.

Dlatego właśnie wiedza i rozumienie zachodzących zmian dotyczących śmierci, umierania, żałoby i nieśmiertelności, wydają mi się kluczem do podjęcia świadomych wyborów teraz i w przyszłości. Wiedza i rozumienie są też kluczem do przemyślenia, a może nawet zrewidowania wpisanych już do agendy ludzkości celów na najbliższe dekady.

PRZYPISY

  1. Y. Harari, Homo Deus. Krótka historia jutra, przeł. M. Romanek, Wydawnictwo Literackie, 2018, s. 31.
  2. S. Cave, AI: Artificial Immortality and Narratives of Mind Uploading [w:]
    AI Narratives. A History of Imaginative Thinking about Intelligent Machines (red.) S. Cave, K. Dihal, S. Dillon, Oxford University Press, United Kingdom 2020, s. 309-332.
  3. S. Cave, Sorry, Dr Kurzwiel, the Singularity is a Way off, „Wired”, 2013.
Back to list

Related Posts