Żółty dom

Żółty dom to miejsce, w którym nauczyłam się pić kawę i układać pasjansa. To tam jadłam najlepsze placki ziemniaczane, a do obiadu piłam kompot. Żółty dom był dla mnie zawsze – choć odkryłam to dopiero niedawno – gwarantem stałości i bezpieczeństwa. Tam, odkąd pamiętam, byli dziadkowie D. i S. To właśnie tam często byłam, rzadko bywałam.

Żółty dom to miejsce, w którym od niedawna nie ma już dziadków D. i S.